Gazeta Wyborcza nr 93 z dnia 21 kwietnia 1998 r. dział kraj, str 2


Całun Turyński

Tajemnicze płótno

Od niedzieli w katedrze turyńskiej, po 20 latach, wystawiono Całun Turyński.

Wiadomo o nim na pewno tylko tyle, że po raz pierwszy pokazano go publicznie około roku 1355. Reszta jest zagadką. Nie wiadomo, czy to autentyczne płótno z grobu Chrystusa. Nie wiadomo też, w jaki sposób powstał na nim obraz. Badania przeprowadzone w roku 1978 wykazały, że obraz tworzy przebarwienie włókien płótna, z którego utkany jest całun. Nauka nie potrafi jednak przedstawić sensownego wyjaśnienia, jak takie przebarwienie ktoś mógłby sztucznie wywołać (co nie oznacza, rzecz jasna, że kiedyś wreszcie takie wyjaśnienie nie powstanie).

Dzisiejsze publiczne pokazanie całunu jest drugie w XX stuleciu. Poprzednio całun wystawiono na widok publiczny w roku 1978, a jeszcze wcześniej - sto lat temu (w roku 1898). Podczas wystawienia 20 lat temu wierni dosłownie tratowali się w ścisku w turyńskiej katedrze. Chcąc uniknąć bałaganu tym razem, kancelaria turyńskiej katedry zorganizowała system bezpłatnej rezerwacji, której można było dokonać telefonicznie lub przez Internet. Nie wszyscy pielgrzymi skorzystali jednak z tej możliwości, bałaganu więc nie uniknięto.

Tłumy w Turynie nie mogą nikogo dziwić, skoro całun wystawiany jest raz na kilkadziesiąt lat. Poprzednio należał do dynastii sabaudzkiej, którą wygnano z Włoch po 1945 roku. Ich dobra spoczywały zamknięte w kufrach. Dopiero w latach 70. całun przeszedł na własność Watykanu (opiekuje się nim arcybiskup Turynu), co umożliwiło dokonywanie publicznych przedstawień.

Wiernych spotka rozczarowanie: na całunie na dobrą sprawę gołym okiem niczego nie widać. Obraz staje się widoczny dopiero w negatywie, i to po poddaniu go solidnej obróbce, najlepiej na komputerze. To najpoważniejszy argument dla obrońców hipotezy o jego autentyczności. Przeciwnicy kontrargumentują, że nikt nie wie, jak płótno wyglądało w roku 1355 (może po prostu wyblakło?). Przed otwarciem ekspozycji arcybiskup Giovanni Saldarini, opiekun całunu, raz jeszcze podkreślił, że Kościół nie zajmuje żadnego oficjalnego stanowiska w tym sporze.

Na następne wystawienie trzeba będzie poczekać do roku 2000.