"Wszyscy ludzie
zobaczą
Twoje zbawienie"


Widzieć oczami ducha

Wystawienie organizuje się, aby coś pokazać: organizuje się je, aby inni mogli zobaczyć. "Zobaczyć" jest ważnym składnikiem ludzkiego doświadczenia, a Biblia kładzie na nie szczególny nacisk. Człowiek patrzy oczami ciała i oczami ducha, widzi więc oddzielnie i często niejasno. Wzrok jest potrzebny, żeby się poruszać, ale często widzimy tylko tyle, aby poruszać się po omacku.

Całe życie człowieka jest drogą i od wieków rozbrzmiewa płacz z powodu tego, iż niewiele tej drogi przemierza się w światłości. Człowiek tak mało widzi przed sobą, wokół siebie, w sobie i ponad sobą. Starożytna mądrość radziła człowiekowi: "poznaj samego siebie", w zapamiętanej świadomości niemożności osiągnięcia zadowalających wyników, a słowa Pisma świętego bez wahania głosiły: "Boga nikt nigdy nie widział".

Czlowiek, nie widząc, czuje się zagubiony; poprzez wzrok spostrzega początek zbawienia. Gdzie powinno lub może zacząć się "widzenie", które zbawia, trudno jest powiedzieć, ale człowiek spostrzega, że sam nie może dać sobie tego początku i jego historia staje się nieustannym poszukiwaniem tego, kto mu go da.

Jezus <<pokazuje>> nam Ojca

W historii miało miejsce wydarzenie, które postawiło sobie za cel: zanieść człowiekowi nieznanego Boga, w przekonaniu, że to poznanie da człowiekowi światło, dzięki któremu będzie on mógł rozświetlić wszystkie pozostałe tajemnice. Było to życie Jezusa z Nazaretu, z rodu Dawida, i ono w swoich słowach i czynach ofiarowało nieustające odkrycie tajemnicy Ojca. Objawienie Jezusa ma charakter progresywny: nie doprowadza On człowieka w jego obecnym życiu do oglądania Boga "twarzą w twarz", ale poprzez własne życie ofiarowuje mu najwierniejszy i najbardziej przekonywujący obraz Ojca i Jego miłości.

Pomoc, którą człowiekowi ofiarowuje Jezus, aby mógł on zobaczyć, jest jednocześnie zapowiedzią i znakiem: już teraz ofiarowuje rzeczywistość Ojca, ale staje poza doskonałą wizją i pełnym posiadaniem. Zaangażowanie udzielanej przez człowieka odpowiedzi objawia się w uwadze poświęcanej znakowi, aby nic nie umknęło z jego przesłania i jego daru.

W nieprzerwanym łańcuchu znaków punktem kulminacyjnym jest męka Jezusa, zakończona śmiercią na krzyżu i uwieńczona zmartwychwstaniem. Nie ma nic bardziej przekonywującego w zaświadczeniu miłości Ojca niż niewypowiedziane cierpienie, które za nas znosi Syn. Ujrzenie tego cierpienia staje się najsmutniejszym i najbardziej pocieszającym doświadczeniem. Jeżeli spowodował je grzech człowieka, to jest ono znakiem przerażającego zła grzechu; ale jeżeli Ktoś zniósł to cierpienie, aby uwolnić człowieka od zła grzechu oraz od wszelkiego zła, które od niego pochodzi, to jest ono znakiem, iż miłość, która byłaś tego przyczyną, jest naprawdę nieskończona i nigdy nie wyczerpie się.

<<Motto>> wystawienia

Na drodze znaku męki Jezusa staje ten mały znak, którym jest wizerunek na Całunie. Pojawia się on, aby go zobaczono, ukazuje się wszystkim, mówi o zbawieniu, nie tym zbawieniu, które czlowiek chciałby sobie ofiarować, ale o zbawieniu, które osiąga jedynie przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Do tego nawołuje zdanie - motto wystawienia.

Wszyscy ludzie to w zamiarze Ojca beneficjanci Jezusowego odkupienia. Wszyscy go potrzebuję, a Bóg w swojej ojcowskiej miłości "potrzebuje" wszystkich. Kto spotkał się z objawieniem takiej miłości, ma obowiązek przekazania jej innym. W tej ekonomii mieści się również perspektywa celów wystawienia, które pragnie możliwie jak największej grupie ludzi, "wszystkim", powiedzieć, że Bóg jest miłosierną miłością. Aby nikt nie został wykluczony, wszyscy są zaproszeni do wysłuchania przesłania tego znaku. My także pragniemy, aby nasza służba uczyniła możliwie przejrzystym i skutecznym nasze świadectwo.

Zobaczą wizerunek i trzeba będzie pomóc im w zinterpretowaniu go jako "znaku". Nie zatrzymają się na wizerunku, ale poprzez niego dotrą do Jezusa, o którym dają świadectwo Ewangelie, tego Jezusa, którego ludzie spotkali na drogach Palestyny i który w ciągu wieków na tysiąc tajemniczych sposobów wychodził im na spotkanie: tego Jezusa, który pozwolił się kontemplować na krzyżu wzniesionym na Golgocie. Obraz wzruszający i przejmujący, który przyniesie zbawienie, jeżeli czlowiek stanie się zdolny do wyrażenia miłości i wiary.

Twoje zbawienie wydaje się przedmiotem dość dalekim od tego, który dostrzegamy, patrząc na Całun, świadectwo okrucieństwa ludzi. Jednakże wzrok wyostrzony przez wiarę dostrzega siłę odrodzenia właśnie w cierpieniu, które odebrało życie. Śmierć Jezusa była śmiercią, "za życie świata", a rozdzierający sposób, w jaki się ona dokonała, potwierdza nieskończony wymiar miłości Tego, który stawił jej czoło.

To jest twoje zbawienie, bo tylko On może wspomóc nieudolność człowieka, oraz zagwarantować mu to, ze jego oczekiwanie nie spotka się z rozczarowaniem. Oto zbawienie w tym Jego tajemniczym stylu, który sprawia, że śmierć wydaje owoc i który ma odwagę żądać od człowieka akceptacji jego własnej śmierci.

Pomimo to jest to jedyne zbawienie prawdziwe. Zbawienie poprzez krzyż Chrystusa, lecz również poprzez uczestnictwo człowieka w Jego życiu. Zbawienie od wszelkiego zła, od tego, które czlowiek widzi, oraz od tego, którego nie widzi, a które jest głęboką przyczyną wszelkiego widzialnego zła: zapomnienia Boga oraz pragnienia życia jak gdyby Jego miłość nie miała prawa żądać od nas wyjaśnień.

Całun jest ubogim znakiem, który nie staje się cenny ze względu na zainteresowanie, jakie budzi wśród naukowców i polemistów. Całun nie jest Chrystusem, ale jedynie odesłaniem do Niego. Jako odesłanie może stać się echem Dobrej Nowiny, Ewangelią, która wola jak Jezus: "Nawracajcie się i wierzcie!".